Jeszcze kilka lat temu (no, może kilkanaście) moim przełożonym był dwudziestoparolatek. To, co zdecydowało o jego awansie, była mobilność: któregoś dnia stwierdził, że przeniesie się z Wrocławia do Poznania i tam już został. Doświadczenie? Żadne. Po prostu tempo otwarć nowych hipermarketów było tak duże, że pracodawcy bardziej opłacało się obsadzić stanowiska managerskie zatrudnionymi już wcześniej pracownikami wykonawczymi, niż szukać nowych i przyuczać ich do roli.
Stanowiska managerskie mnożyły się i potęgowały, a managerowie wybierani na szybko i po omacku, podejmowali się nowych wyzwań. I tak to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, niż wcześniejsze doświadczenia rodem z PRL-u, gdzie pracę mieli ci, co mieli „ciocię w urzędzie”.
Wracając do lat 90-tych: nikt nie uczył nikogo leadershipu, bo dla każdego Polaka był to obcy termin. Każdy uczył się na własnych błędach i doświadczeniach, nierzadko bolesnych.
Nie było też żadnego problemu z zatrudnianiem ludzi do pracy, bo było jej na tyle mało, że chętnych do pracy nie brakowało. Towar (tak… TOWAR!) sprzedawał się zanim sprzedawca zdążył go wyłożyć na półkę. Klient nie wybrzydzał, brał wszystko, jak leci. Pamiętasz te czasy?
Minęło zaledwie 20 lat, a nasze życie zmieniło się nie do poznania. I nie wiemy, jak potoczy się dalej. Jest tyle znaków zapytania, że trudno cokolwiek przewidzieć. Ale jedno jest pewne: jeśli dziś jesteś managerem, zarządzasz zespołem i za 10 lat chciałbyś również to robić, to musisz się zmienić. Tak, jak zmienia się życie wokół Ciebie. To Ty musisz odpowiedzieć na wyzwania rzeczywistości, a nie odwrotnie.
To co dziś mamy? Mamy zatem rynek pracownika, bezrobocie najniższe od 25 lat, niż demograficzny i niełatwą młodzież, której potrzeby są Ci obce. Mamy klienta, o którego trzeba zawalczyć i rosnącą w siłę konkurencję, oferującą to samo, co Ty. Życie managera to naprawdę trudne zadanie. Potwierdzi to każdy, kto zarządzał ludźmi. Coraz więcej obszarów do ogarnięcia, celów, zadań i odpowiedzialności – …i szereg pytań: jak pogodzić obowiązki? Kim pracować? Jak realizować swoją rolę, skoro coraz trudniej jest utrzymać zespół?
Przygotuj się więc na to, że łatwiej nie będzie. Powiem nawet więcej: będzie trudniej. I tylko od Ciebie będzie zależało jak szybko odpowiesz na problemy rzeczywistości. A żeby móc to zrobić, to będzie wymagało od Ciebie zwiększenia umiejętności liderskich. Będziesz musiał nauczyć się trafnie rekrutować ludzi do swojego zespołu. Będziesz musiał ten zespół umiejętnie prowadzić, zarządzać nim, egzekwować i wymagać. Będziesz musiał nauczyć się chwalić i doceniać swoich ludzi. I mówić do nich tak, żeby chcieli Cię słychać. Będziesz musiał nauczyć się rozwiązywać sytuacje trudne, konflikty i niejasności. Będziesz musiał umieć przekonać swój zespół do ciężkiej pracy, przejęcia inicjatywy i wzięcia odpowiedzialności. Będziesz musiał wiedzieć wszystko, co jest związane z leadershipem, aby dalej zajmować swoje stanowisko pracy. Aby dalej być managerem. Nie ma innej drogi. To Ty będziesz musiał zmienić swoje dotychczasowe podejście, bo czasu nie cofniesz.
Jeśli więc poważnie myślisz o wykonywaniu swojego zawodu Managera za kolejne 5, 10, 20 lat, to musisz rozwinąć swoje umiejętności, które być może do dzisiaj Ci wystarczały, ale jutro już nie wystarczą.
Szef to zawód. Więc tak, jak w przypadku innych zawodów, tu również potrzebny jest warsztat i przygotowanie, zestaw szkoleń i treningów. Naucz się więc swojej roli. Szlifuj swój warsztat, doskonal umiejętności, bo dzięki temu, być może w przyszłości, nie będziesz skazany na degradację.
Ten blog pomoże Ci w tej zmianie. Podzielę się z Tobą swoim blisko dwudziestoletnim doświadczeniem. Podpowiem Ci od czego zacząć, jak udoskonalić siebie w roli managera, jakie kwestie przemyśleć i jakie decyzje podjąć. Pozwól, że opowiem Ci o meandrach zarządzania, niejednoznacznych sytuacjach, trudnych rozmowach i niełatwych decyzjach. O łzach i śmiechu do łez. O sukcesach i porażkach, które są częścią mojego życia. A wszystko to z poziomu moich własnych doświadczeń, a nie mądrych, naukowych, wyczytanych treści.
Serdecznie zapraszam. Joanna Rzadkowolska – Szechińska