„W organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji. Każda organizacja działa dopóty, dopóki ostatni jej element nie osiągnie poziomu własnej niekompetencyjności.” Tak brzmi prawo Petera – zasada poziomu niekompetencji, której znamiona „zdobią” nie tylko organizacje, ale przede wszystkim wszelkie instytucje państwowe.
Innymi słowy, każdy (albo większość z nas) jest awansowany aż do stanowiska, do którego pełnienia nie posiada umiejętności. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeśli jesteś dobry w tym, co robisz, to awansujesz. I awansujesz tak długo, aż otrzymasz stanowisko powyżej własnych możliwości. A prawdziwym problemem awansowanego pracownika nie jest rosnący stopień trudności zadań na nowym stanowisku, ale swojego rodzaju inny charakter pracy, który wymaga zupełnie innych umiejętności.
Brzmi znajomo? Możesz mnożyć przykłady?
……………………………………………………………………………………………………………………
Jeśli na przykład pracujesz na stanowisku koordynatora w dziale handlowym, a Twoim zadaniem jest między innymi rozwiązywanie problemów z klientem o większej skali trudności, to awans na stanowisko kierownika działu handlowego wymaga zupełnie innego zestawu kompetencji. Rozwiązywanie trudnych sytuacji z klientem nie będzie Ci wówczas (aż tak bardzo…) potrzebne, jak kompetencje związane z zarządzaniem zespołu.
Myślenie w ten sposób, że to, co sprawdziło się na poprzednim stanowisku pracy, jest kluczem do sukcesu również w nowej roli, jest całkowicie błędne. Łatwo popaść w tarapaty wykonując te same czynności, tylko na większą skalę (więcej, mocniej, szybciej, bardziej). Efekty nie będą widaczne, a wzrost frustracji i stresu przełoży się lawinowo na pozostałe obszary pracy.
Kluczem jest myślenie, że skoro powierzono mi inne stanowisko pracy, wymaga ono ode mnie zastosowania zupełnie innego zestawu kompetencji i umiejętności.
Niestety, zgodnie z zasadą Petera, potrafią zadziałać w ten sposób tylko ci ludzie, którzy nie osiągnęli jeszcze poziomu własnej niekompetencji. Przede wszystkim wiąże się to z kompetencjami osób, które na ten awans nominują innych. Jeśli oni mają świadomość, że zasada Petera istnieje, wówczas propozycję awansu otrzymają ludzie, którzy dysponują niezbędnymi kompetencjami do objęcia nowego stanowiska. Jeśli nie ma takiej wiedzy, osoby awansowane rzucone na głęboką wodę, zdane są tylko na siebie.
Jest jeszcze jeden aspekt prawa Petera w życiu organizacji. Każda organizacja działa dopóty, dopóki ostatnie jej ogniwo nie osiągnie poziomu własnej niekompetencji. Zatem jest to argument za tym, że warto jest zasilać swój zespół tak zwaną „świeżą krwią”.
Na podsumowanie tematu - dwa wnioski:
- W każdej firmie praca wykonywana jest tylko przez tych pracowników, którzy nie osiągnęli jeszcze swojego poziomu niekompetencji;
- Wykwalifikowany i skuteczny w swym działaniu pracownik rzadko pozostaje przez dłuższy czas na swoim poziomie kompetencji. Zrobi wszystko, aby wspiąć się na poziom, na którym jego działania staną się zupełnie nieskuteczne.
Jeśli taka sytuacja nastąpi, to odbije się to negatywnie na wynikach firmy. Wykazano, że przyznawanie awansów najefektywniejszym pracownikom przyczynia się często do spadku efektywności całego przedsiębiorstwa. Z czasem firma może odczuć bardziej boleśnie skutki przytoczonej zasady: zmniejsza zakres swojego biznesu, zaprzestaje rozwoju, nie wykorzystuje pojawiających się szans, nie dostrzega zagrożeń, w konsekwencji przegrywa z konkurencją i bankrutuje. Aby temu zapobiec, ważna jest tu rola lidera i jego umiejętności oceny nie tylko obecnych kompetencji pracownika, ale również jego potencjału do rozwoju. Tylko takie podejście może uchronić organizacje przed poważnymi skutkami pospiesznych działań.
Ku przestrodze powiem tylko, że organizacje nie są jedynym miejscem, gdzie zasada Petera obowiązuje. Zasada ta funkcjonuje również (albo przede wszystkim) w biurokracji państwowej, służbie zdrowia, edukacji i wszelkich innych państwowych instytucjach, które nie zbankrutują, tylko będą funkcjonować po wsze czasy po prostu źle i nieefektywnie. Wprawdzie największe żniwa zebrała zasada Petera w czasach PRL-u, ale upadek tego ustroju wcale nie powstrzymał tego pospolitego prawa. Również władza państwowa narażona jest na niszczące skutki zasady Petera i to tej właśnie władzy dedykuję dzisiejszy artykuł.
A Ty w jakich okolicznościach poznałeś prawo Petera?
Fot.: Jakob Owens; unsplash.com