Ale… Chwila. Uspokój się. Rozejrzyj się dookoła. Popatrz na siebie. Popatrz na to, co masz wokół. To ten moment życia, ta krótka chwila, która już nigdy nie wróci. Doceń ją. Powąchaj, posmakuj i poczuj. Jakie głosy słyszysz teraz? Skoncentruj się i usłysz je wszystkie. Twoje całe życie doprowadziło Cię właśnie tu, do tego miejsca. Zrobiłeś co mogłeś, aby być szczęśliwym. Nie wszystko wyszło jak należy, nie wszystko poszło według Twoich przewidywań. Ale jedyne, co masz, to ten magiczny moment.
Żyjąc w przyszłości, snujesz plany, a gdy te nie spełnią Twoich oczekiwań, czujesz zawód. Zawodzą Cię Twoje własne wyobrażenia. Po co więc je budować, skoro życie prowadzi się własnymi ścieżkami?
Rok temu poznałam kogoś, kto ostatnie lata swojego życia poświęcił swojej chorej, starutkiej mamie. Tak bardzo starej, że w pewnym momencie nastąpił odwrót i ze starości czas obrócił się w stan niemowlęcy. Babuleńka trwa jak niemowlę, a jej córka podnosi ją, gdy kaszle, delikatnie obraca z boku na bok, myje i karmi, wyciera twarz, gdy z otwartych ust cieknie strużka śliny. Odgania komary, gdy siadają na pomarszczonej jak rodzynka twarzy. Czyta wiersze, opowiada jak dzień mija i co na obiad upichci. Jest też czas, kiedy obie oddają się nieruchomej ciszy, i patrząc córka na mamę, a mama w biały sufit. Czasami słychać gromki śmiech, czasami wpadają jak burza prawnuczęta i tulą się do prababci.
Przychodzę tam i jak niemy świadek rejestruję te magiczne sceny. Takie flesze, które łapią za gardło i dławią. Tak wielka miłość mieści się w tych istotach, że babci – roślince ani w głowie zaświaty, a oddanej córce ani w głowie inne życie. Obie dziękują za każdy dany im dzień. Za każdą daną im chwilę.
Ten widok przyprawia mnie o dreszcze. I stawia do pionu. Odkłada na bok zmartwienia i smutki. Powoduje, że doceniam to, co mam w zasięgu ręki. Wychodzę na gwarną ulicę i chcę biec, chcę frunąć. Tyle jest dobrego na świecie…! Podnoszę głowę i przed sobą mam bezkres; piękne szare niebo, z ciężkimi jak stal chmurami. Chmury pędzą jak szalone, zmieniając obraz, a ja biegnę, tracąc dech.
Usiądź więc wygodnie. Uspokój się. Rozejrzyj się dookoła. Popatrz na siebie. Popatrz na to, co masz wokół. Doceń to. Powąchaj, posmakuj i poczuj…
fot. Oladimeji Odunsi by unsplash.com