Po ogólnym znużeniu statystykami o kolejnych zachorowaniach na Covid-19 w ciągu ostatnich tygodni mówię zdecydowanie dość. Dość gadania o wyborach lub ich braku, dość jazgotu wyborczego, dość fotek z ukrycia na cmentarzu i widoku ludzi z wosku, reprezentujących nasz kraj. Nie chce mi się słuchać i uczestniczyć jako przypadkowy obserwator w tym cyrku, bo i tak wszyscy oni mówią tylko do siebie, nie do nas. Nie do Pani Ani zza płotu, nie do mnie. Z początkowego zainteresowana tematem, przez etap unikania, później lekceważenia, po etap wkur…nia, mam postanowienie nie brać w tym dłużej udziału i zająć się budowaniem swojego ogródkowego wszechświata. Woskowe figury i ich wyuczona gestykulacja działa mi na nerwy, więc rozumiecie sami, dlaczego wybieram świat ptaków, owadów i zwierzątek. One nie gadają pierdół. Są po prostu, czego nie można powiedzieć o kwiecie władzy w naszym pięknym kraju – ci muszą zostawić ślad po sobie, choćby odciśnięty młotem i dłutem. Jak głęboko wryli się w moją podświadomość? Mam nadzieję, że tylko ją musnęli.
Silny wiatr i niska temperatura skłaniają pozostać w domu. Odpaliłam więc ulubione kadzidełko i zasiadłam do pracy, mając do wykonania niemałą dziś pracę. O dziwo okazało się, że wyrobiłam się szybciej niż sądziłam, więc spontanicznie postanowiłam pomóc jednej Pani. Dziewczynie właściwie. Wysłała mi ona swoje CV, bo tym się zajmuję: pomagam ludziom znaleźć pracę. A że teraz rynek kwitnie jak na drożdżach, to i zleceń dużo. Pani Magda oczekiwała dziś na analizę jej CV, jednak gdy zaczęłam pisać pierwsze słowa uznałam, że zamiast pisać co warto w CV zmienić, lepiej zrobić je od nowa. I tak też zrobiłam. Brakuje mi jeszcze sporo danych, o które chciałam oprzeć narrację tego CV, ale draft już jest i w mojej ocenie wygląda bardzo obiecująco.
Dlaczego to zrobiłam? Bo zdjęcie pokazywało smutną, doświadczoną kobietę, choć rocznik wskazywał na coś zupełnie odmiennego. Bo brak jej uśmiechu i smutek wyryty na twarzy powodował we mnie ból. Bo wspomnienie w paru słowach o autyzmie, szkoleniu z wózków inwalidzkich i opiece nad starszymi wskazał mi drogę: przygotuję jej draft CV z atrakcyjnym, nowoczesnym szablonem, w kolorach lilii i dojrzałej moreli, w formie ciekawej infografiki, który – mam nadzieję – rzuci się w oczy rekruterom, a ci zechcą zmaterializować potencjał drzemiący w samym centrum Pani Magdy. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie dokleić jej promiennego uśmiechu do zdjęcia, ale… powstrzymałam się. Zobaczyłam tylko jak wygląda z uśmiechem i wróciłam do oryginalnej wersji smutnej 32-letniej staruszki.
Takie sytuacje powodują, że chce mi się żyć. Wiem, że w prosty sposób mogę pomóc komuś, kto tej pomocy naprawdę potrzebuje. Dla takich osób warto pracować i robić to z uśmiechem na ustach, bez wynagrodzenia. Zarobię gdzie indziej. Zarobię tam, gdzie będzie to możliwe, ale tu nie mogłam po prostu.
W ten właśnie sposób zbudowałam swój mikrowszechświat. W ten sposób buduję go codziennie. Dokładam warstwę po warstwie kolejne cegiełki. Jeśli to czytasz, to powiedz mi o tym jak Ty budujesz swój mikrowszechświat, jakim myślom pozwalasz płynąć przez umysł, a których nie dopuszczasz? A gdyby tak zrobić mapę słów kluczowych, które wyszły dziś z Twoich ust, to jakby ta mapa brzmiała? Czym byłaby nasączona? Jakie Twoje słowa byłyby widziane z kosmosu?