Koniec roku to czas podsumowań i refleksji. To również czas tworzenia tego, co nowe i określania nowych celów. Jesteśmy starsi o rok! To może niezbyt miła wiadomość dla zdecydowanej większości, ale też są tego plusy. Jednym z nich jest bagaż doświadczeń. I warto to doświadczenie przekuć w sukces.
Ostatnio kilka moich poczynionych artykułów dotyczyło noworocznych postanowień. Bo nie ma w roku bardziej płodnego miejsca na budowanie celów, planowanie marzeń i zobowiązań sam na sam. Czas zimowy, czas schyłku i tego, co nowe już za kilka dni, więc warto poświęcić parę minut na sprawdzone metody, które z pewnością okażą się przydatne. Tym bardziej, że zostały one sprawdzone przez ludzi wielkiego biznesu, ludzi sukcesu, którzy kierują się nimi budując nowe cele.
O „15 powodach, dla których postanowienia noworoczne przestają obowiązywać już w marciu” pisałam TUTAJ, a tu znajdziesz PRAGNIENIA vs POTRZEBY – jedno z narzędzi, które warto zastosować w komplecie z tym poniżej. A jeśli chcesz pokusić się o BILANS ROKU, tylko kliknij.
Koło zmian to narzędzie, które pomoże Ci w osiągnięciu i utrzymaniu zmiany, na której Ci zależy. A z pewnością pomoże Ci w określeniu powodów, dla których tych zmian podejmowanych wcześniej, nie udało Ci się utrzymać. Dość już porażek. Przejdź do działania i zmień się zgodnie z Twoimi planami.
Według praktyków, dążenie do osiągnięcia zmiany nie jest łatwym zadaniem. Dzieje się tak dlatego, że podczas zmiany przeplatają się dwie przeciwstawne siły, z którymi musimy się uporać, jeśli zależy nam na trwałej zmianie. Oś „plus – minus” symbolizuje elementy, które nam pomagają lub ciągną nas wstecz. Oś „zmień – zachowaj” symbolizuje to, co postanowiliśmy zmienić, oraz to, co chcemy zachować na przyszłość. Wynika z tego, że w dążeniu do zmiany mamy cztery możliwości: zmienić lub zachować pozytywne elementy, lub zmienić i zachować negatywne elementy.
TWORZENIE reprezentuje pozytywne elementy, które chcemy stworzyć.
UTRZYMYWANIE reprezentuje pozytywne elementy, które chcemy zachować na przyszłość.
ELIMINOWANIE reprezentuje negatywne elementy, które chcemy wyeliminować.
AKCEPTOWANIE reprezentuje negatywne elementy, z którymi musimy się pogodzić.
1. TWORZENIE
To cudowne dziecko w zmianie zachowania. To, że możemy być kim chcemy, jest atrakcyjne i kuszące. Cała trudność polega na tym, aby robić to z wyboru, a nie być tylko obserwatorem. Naprawdę tworzysz siebie, czy może marnujesz okazje i kreują Cię zewnętrzne siły?
Dziwne jest to, że każdy odpowiedzialny lider w obliczu zmiany warunków rynkowych lub zmiany zachowań klientów przygotowuje do tego swoją firmę i swój podległy obszar, a tak często zapominamy o sobie. A gdybyś nagle zachorował? Albo stracił pracę? Co byś zrobił? Jakie masz opcje?
Gdy uważamy swoje życie za satysfakcjonujące – niekoniecznie szczęśliwe lub zachwycające, po prostu satysfakcjonujące – poddajemy się inercji. Kontynuujemy robienie tego, co zawsze robiliśmy i utrzymujemy status quo.
Jeśli jesteśmy niezadowoleni, wpadamy w inną skrajność i rzucamy się na pierwszy lepszy pomysł, lecz nie realizujemy go na tyle długo, aby zapuścił w nas korzenie i trwale nas zmienił. Najlepszym przykładem są ludzie, którzy eksperymentują z nowymi dietami, lecz nigdy nie tracą na wadze. To jest polowanie, a nie tworzenie.
Jak wynika z rysunku, tworzenie to pole rozpościerające się między dodawaniem a wymyślaniem. Ludzie, którzy odnoszą sukcesy, zazwyczaj potrzebują dodania jednego nowego zachowania. Często ta jedna kwestia wpływa na ich całościowy wizerunek w oczach innych ludzi.
Zawsze mamy możliwość stworzenia nowych zachowań, reagowania na otoczenie lub decydowania, które czynniki sprowokują nasze kolejne działania. Potrzebujemy tylko impulsu, żeby wyobrazić sobie lepszego siebie.
2. UTRZYMYWANIE
Utrzymywanie brzmi pasywnie i prozaicznie, a wcale nie jest prostą sprawą. Wymaga głębokiego namysłu nad tym, co najlepiej nam służy, oraz zdyscyplinowania, które nie pozwoli nam z czegoś ważnego, na rzecz nowej błyskotki.
Zbyt rzadko praktykujemy tę sztukę. Ludzie, którzy odnoszą sukcesy, z definicji sporo rzeczy robią właściwie, więc mają co utrzymywać. Czują także silną potrzebę ciągłego udoskonalania i kwestionowania status quo. Gdy mają możliwość zamiany czegoś dobrego na rzecz lepszego, instynktownie optują za lepszym – ryzykując stracenie pożądanych elementów.
Sama często zastanawiam się nad swoimi decyzjami, w których zapobiegłam wydarzeniu się czegoś złego, bo trudno mi udowodnić, że to, do czego nie dopuściłam, było gorsze od tego, co zdecydowałam. Nie można przecież zatrzymać świata, cofnąć go, podjąć innej decyzji i porównać skutki. Z utrzymywaniem jest tak samo. Rzadko jesteśmy chwaleni, że nie spieprzyliśmy tego, co było dobre.
Dlatego też rzadko zadajemy sobie pytanie co w moim życiu warto utrzymać? Odpowiedź pozwoliłaby nam zaoszczędzić wiele cennego czasu, bo utrzymanie jednego wartościowego zachowania powoduje jedno mniej do zmiany.
3. ELIMINOWANIE
Eliminowanie to najbardziej terapeutyczne i wyzwalające działanie, lecz trudno się na nie zdecydować. To jak sprzątanie szafy – nigdy nie wiadomo czy to, co wyrzucamy, nie przyda się nam w przyszłości.
Trudno jest wyeliminować coś w naszym życiu, co niby nam służy i właściwie nie ma do czego się przyczepić. Tak często jest z pracą: niby nie jest porywająca, ale zabezpiecza najważniejsze, daje stabilizację i całkiem dobre wynagrodzenie. Podobnie jest ze związkami, w których tkwimy: może nie jest najlepiej, ale czas robi swoje i trudno podjąć radykalne decyzje.
Eliminacja tego, co bezpieczne wiąże się z dużym ryzykiem, na które nie każdy sobie pozwala. Albo inaczej: pozwalają nieliczni. Łatwiej wyeliminować rzeczy, które przynoszą nam ból i ranią. Gdy konsekwencje są skrajnie nieprzyjemne, ochoczo sięgamy po eliminowanie.
Prawdziwym wyzwaniem jest jednak poświęcenie czegoś, co na pozór nie szkodzi naszej karierze i co wydaje nam się pożyteczne. W takim przypadku zadajemy sobie pytanie: „Co powinienem wyeliminować?” i nic nie przychodzi nam do głowy. Tym bardziej warto pogrzebać nieco głębiej.
Jest jeszcze jedna kwestia, którą chcę tu poruszyć. To do nasza ludzka tendencja gromadzenia wszystkiego i dlatego – choć szafa pęka – kupujemy nowe ubrania. Dlatego też w pracy łatwiej jest dodać sobie (lub innym) dodatkowe obowiązki (chociaż wszyscy mamy ich po dziurki w nosie), niż świadomie wyeliminować przynajmniej jeden z nich. Dodawanie nowych rzeczy nie wymaga myślenia. Przemyśleć trzeba natomiast to, z czym chcemy się rozstać. Dlatego jest to takie trudne. I tym bardziej warto się do tego przyłożyć.
4. AKCEPTOWANIE
Akceptowanie to biały kruk lub czarny łabędź w menażerii zmian. Ludzie biznesu niechlubnie kojarzą „akceptację” z „ustępliwością”, ma to jednak odrębne znaczenia. Wcale nie jest łatwo zaakceptować nam daną sytuację, bez rozpatrywania jej w sposób nad wyraz pobłażliwy lub – skrajnie – nad wyraz radykalny. Dostrzeganie stanu rzeczy takim, jaki jest, jest trudnym przedsięwzięciem. Akceptacja jest najbardziej przydatna w sytuacjach, w których nie jesteśmy w stanie nic zmienić.
Mimo to własna nieskuteczność jest czymś, z czym najtrudniej nam się pogodzić. Wyzwala ona w nas najznamienitsze przykłady bezproduktywnego zachowania.
- Gdy nie uda nam się przekonać małżonka za pomocą wyrafinowanej logiki, sięgamy po krzyki, groźby lub poniżanie. Tak jakby to było bardziej zwycięskie podejście niż zaakceptowanie tego, że dwie rozsądne osoby mogą mieć różne opinie.
- Gdy partnerka wypomina nam drobne domowe wykroczenie (typu otwarte drzwi w lodówce czy spóźnienie się do przedszkola po dzieci), w którym to faktycznie zawiniliśmy po całości; odgrzebujemy wtedy jakiś incydent z przeszłości, w którym to ona zawiniła i rozwlekamy niepotrzebnie dyskusję, zamiast powiedzieć: „Masz rację, przepraszam.”
- Gdy nasz przełożony odrzuci nasza propozycję, narzekamy przed swoimi podwładnymi na jego krótkowzroczność.
Jestem pewna, że gdyby się nad tym zastanowić, nasze epizody z brakiem akceptacji rodzą więcej złych zachowań niż pomyłki związane z tworzeniem, utrzymywaniem i eliminowaniem.
Artykuł powstał na podstawie:
[1] Marshal Golsmith, Mark Reiter „Wyzwalacze”
[2] Charles Dughigg „Siła nwyku”