Przyjemnie jest być ekspertem! Robiąc coś po stokroć, staję się w tym lepsza, doskonała, nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć (albo niewiele..), wraz z upływem czasu nabieram wprawy, a moje ego i zadowolenie z siebie rośnie. Znacie to uczucie? Miło się wtedy patrzy w lustro, miło patrzeć na własne odbicie w oczach innych. Bo patrzą z szacunkiem, z uznaniem. Aż tylnymi drzwiami, niepostrzeżenie w moje życie zawodowe wkrada się rutyna, która wycisza intuicję i rozmywa ostrość widzenia. Moja czujność drzemie, ale to błogi sen. Przecież nic takiego się nie dzieje…
I to jest ten moment. Wiele doświadczeń z życia wskazuje na to, że to właśnie w tym czasie najłatwiej o katasrtofę. Przykłady? Cała masa. To wszystkie firmy, które przespały swój czas, a dziś już nie ma ich na rynku. To wielki kryzys, który do dziś skutecznie trwa. To wreszcie obserwacja samej siebie na przestrzeni lat i ten sam niezmienny trend.
Co zrobić, aby nie popaść w ten schemat?
ZWOLNIJ SIEBIE
Za każdym razem, gdy czujesz pełen komfort – zmień warunki. Niekoniecznie w realu, myśli wystarczą. I… zwolnij samego siebie. Taaak, zwolnij siebie z pracy!
Pomyśl, co zrobiłbyś na swoim miejscu, gdybyś miał zacząć od nowa. Co zrobiłbyś inaczej, gdyby to był Twój pierwszy dzień pracy? Jak podchodziłbyś do ludzi, o czym byś z nimi rozmawiał, o co pytał?
Taki krok wstecz może pomóc Ci ocenić strategie i metody, które teraz stosujesz; dostrzec wszystko, co trudno zauważyć od środka, wyzbyć się uprzedzeń i odzyskać energię, która będzie Ci potrzebna, by stawić czoło czekającym na Ciebie wyzwaniom.
WZMACNIAJ SIEBIE
A jeśli chcesz dodatkowo też wzmocnić siebie, to spojrz na to zwolnienie również z innej perspektywy. Jak się czujesz, gdy właśnie dostajesz wypowiedzenie? Zauważ, co się wtedy z Tobą dzieje, jakie uczucie Tobie towarzyszy? Jakie kroki podejmiesz w pierwszej kolejności, aby tej sytuacji zaradzić? Jakie będą Twoje pierwsze słowa, pierwsze myśli, pierwsze działania? I oswajaj tę rzeczywistość. Poczuj dyskomfort.
Nie proponuję Ci tego ćwiczenia po to, aby wywołać w Tobie panikę. Proponuję Ci je po to, abyś stał się silniejszy w sytuacjach niezależnych od Ciebie. A swoją drogą, jeśli czujesz panikę, to tym bardziej polecam Ci to ćwiczenie.
Ale po co?
Japońskie przysłowie mówi: „Przewróć się siedem razy, wstań osiem”. Jeśli uadek jest porażką, a podniesienie się sukcesem, to zawsze warto pamiętać, że porażka i sukces mają jedną cechę wspólną: są tymczasowe. Nic bowiem nie trwa wiecznie, nic nie jest na zawsze, wszystko podlega zmianie.
Jeśli chcesz nie bać się upadania, to nie ma innej metody, niż często to ćwiczyć, po to, byś miał wprawę w upadaniu i podnoszeniu się. Dzięki temu zyskasz poczucie kontrolowania niekontrolowanego. Oswajasz strefę dyskomfortu i zamieniasz ją w strefę komfortu.
Jeśli chcesz się nauczyć upadać oraz podnosić, musisz nie bać się zaznajomić z podłogą, nawet jeśli jest nią twardy beton.
W tych trudnych chwilach, czyli w momencie upadania, twoim największym przyjacielem będzie twój oddech. Jeśli potrafisz odpowiednio oddychać, to dobrze potrafisz amortyzować. Jeśli dobrze zamortyzujesz twój upadek, to nie dość, że upadniesz bezpiecznie, to jeszcze wykorzystasz energię uadku, po to, by się naj najszybciej podnieść.
Dlatego ćwicz się w upadaniu. Jak mawiała Virginia Satir: „Popełniłeś błąd, uczcij to…”.